Tottenham – BVB: słowo na „K”
Brak liderów nie przeszkadza Tottenhamowi w odnoszeniu kolejnych zwycięstw. Już w środę na Wembley zjawi się Borussia, której wiosną przeszkadza za to presja.
Dortmund zachwycał jesienią całą Europę. W fazie grupowej Ligi Mistrzów zostawił w tyle Atletico Madryt, w Bundeslidze pokazał plecy Bayernowi. Wiosną tak kolorowo już nie jest. Ekipa Luciena Favre’a nie potrafiła wygrać w trzech ostatnich meczach. Co gorsza, w każdym zwycięstwo miała na wyciągniecie ręki.
Najpierw straciła prowadzenie we Frankfurcie. Potem odpadła z Pucharu Niemiec, mimo że dwukrotnie prowadziła w dogrywce z Werderem. W miniony weekend osiągnęła apogeum ciamajdowatości – nawet prowadzenie 3:0 w 75. minucie spotkania z Hoffenheim nie zagwarantowało jej kompletu punktów.
– Za dużo myślimy, za mało gramy – kwituje Favre. Z kolei były obrońca BVB Thomas Helmer wskazuje na presję, której jesienią Borussia odczuwać nie musiała. – Nie potrafią sobie z nią radzić. Jako zespół, który osiągnął sześć punktów przewagi nad Bayernem w rundzie jesiennej Bundesligi, są teraz faworytem w każdym meczu. I z tymi oczekiwaniami wielu młodych piłkarzy ma kłopot.
Młodzież z Dortmundu wyboru nie ma. W środowy wieczór musi wziąć odpowiedzialność na swoje wątłe jeszcze barki, bo w Londynie wystąpi bez czterech podstawowych piłkarzy. Wydawało się, że na Wembley nie zagra tylko – i aż – Marco Reus. Tymczasem kontuzja lidera drużyny nie jest już jedynym zmartwieniem dortmundczyków.
Dortmund ohne 4 nach London: Reus (Muskelfaserriss), Paco (Entzündung in der Schulter), Weigl (Grippe) und Piszczek (Fuß) fehlen. #bvb
— Kevin Kraft (@Kev_Kraft) February 12, 2019
Paco Alcacera wykluczył uraz barku, Łukasz Piszczek ma problem ze stopą, a Juliana Weigla zmogła grypa. Dlatego żaden nie zagra w spotkaniu Tottenham – BVB.
K jak Koguty, K jak kontuzja
Słowo „kontuzja” w obozie Kogutów znane jest doskonale. Harry Kane i Dele Alli wypadli bowiem przed kilkoma tygodniami z gry, więc Tottenham musi radzić sobie bez dwójki liderów. I radzi sobie doskonale.
Wprawdzie wygrane nie przychodzą mu łatwo, ale klasę i charakter drużyny poznaje się właśnie w takich momentach – kiedy trzy punkty zdobyć trzeba wbrew okolicznościom. Dzięki temu drużyna z północnego Londynu wciąż pozostaje w grze o tytuł Premier League (5 pkt straty do Man City i Liverpoolu).
A że serię czterech zwycięstw z rzędu w lidze zanotowała ze średniakami pokroju Leicester City czy Watfordu? Cóż, w przeszłości takie właśnie mecze potrafiły niweczyć mistrzowskie zapędy niejednej ekipy.
Ciężar odpowiedzialności za wyniki Kogutów z gracją unoszą Christian Eriksen i Heung-min Son, wspomagani przez Fernando Llorente. Nawet kiedy idzie jak po grudzie.
Wspomniana passa świadczy o tym najlepiej – nie byłoby jej bez rozstrzygających goli w samych końcówkach.
- 3:1 v Leicester (90+1′ Son)
- 1:0 v Newcastle (83′ Son)
- 2:1 v Watford (80′ Son, 87′ Llorente)
- 2:1 v Fulham (90+3′ Winks)
Tottenham – BVB | typy
SON LUB ERIKSEN Z GOLEM @2.25